Kolejna szansa na kryty tor?
Tomaszowski Informator Tygodniowy Numer: 2 (1328) z 15 stycznia 2016 r.
Która to już? Jeszcze w latach 80. ub.w. budowę krytego toru i całego kompleksu sportowego przy ul. Strzeleckiej miał sfinansować „Wistom”. Po sukcesach olimpijskich takie deklaracje składali kolejni ministrowie sportu. Teraz prezydent miasta zarzeka się, że ta inwestycja zostanie w końcu zrealizowana.
Kolejny raz wrócił temat możliwości zadaszenia tomaszowskiego toru. Może po blisko 30 latach w końcu uda się zrealizować tą inwestycję
Łyżwiarstwo szybkie w Tomaszowie ma prawie 50letnią tradycję. W 1967 r. z inicjatywy Bogdana Drozdowskiego (wychował olimpijczyków: Stanisławę PietruszczakWąchałę, Jana Jóźwika i Jaromira Radke) powstała sekcja łyżwiarska w KS Pilica. Kilka miesięcy później zapadła decyzja o budowie mrożonego toru łyżwiarskiego przy ul. Strzeleckiej, który został oddany do użytku w 1971 r. 13 lat później w tym miejscu powstał obiekt sztucznie mrożony. Jeszcze w 1984 r. B. Drozdowski ściągnął do Tomaszowa Wiesława Kmiecika (dzisiaj trenera kadry narodowej łyżwiarzy), który przejął jego podopiecznych (m.in. J. Radke i Pawła Abratkiewicza) i doprowadził ich do wielkich sukcesów. B. Drozdowski chciał pójść jeszcze dalej. Już pod koniec lat 80. ub.w. mówił o potrzebie zadaszenia obiektu i budowie zaplecza z prawdziwego zdarzenia. Powstały nawet plany stworzenia centrum sportowego przy ul. Strzeleckiej. Oprócz zadaszonego toru miał powstać też nowy stadion KS Pilica (do dzisiaj zostały tylko wały ziemne), ale również korty tenisowe i inne obiekty. Wtedy była możliwość sfinansowania budowy kompleksu przez „Wistom”. Jednak po jego upadku szansa realizacji tej inwestycji została zaprzepaszczona.
Koncepcja gotowa od lat
Przez następne dwa dziesięciolecia tor powoli się „starzał”. Poza drobnymi pracami remontowymi nie były prowadzone tam żadne inwestycje. Modernizację nawierzchni przeprowadzono na początku XXI w. Kosztowała kilka milionów złotych i nie przyniosła zamierzonych efektów. Jedyną korzyścią była budowa przejścia podziemnego. Zawodnicy w drodze na start nie chodzili już po torze, na którym rywalizowali ich koledzy. W 2010 r., po 50 latach, polskie łyżwiarstwo szybkie doczekało się medalu olimpijskiego. Na igrzyskach olimpijskich w Vancouver drużyna polskich panczenistek zdobyła brązowy krążek. Jednym z ich trenerów był tomaszowianin Paweł Abratkiewicz. Po tym sukcesie wrócił temat zadaszenia torów łyżwiarskich w Polsce, również w kontekście naszego miasta. Taki obiekt mógłby powstać w Tomaszowie. Na to nie trzeba dużych pieniędzy. Mamy wstępny kosztorys wyliczony przez tomaszowską firmę, który opiewa na 30 milionów złotych. To byłby obiekt wielofunkcyjny, nie tylko dla łyżwiarzy, ale też dla siatkówki, koszykówki, piłki nożnej, lekkiej atletyki. Wkoło boksy na siłownie i szatnie. Taka konstrukcja jak przy budowaniu hal przemysłowych, podobnie jak w hali w Berlinie. Wtedy mrożenie lodu byłoby tańsze. Mógłby być to obiekt miejski, a ministerstwo dokładałoby pieniądze na jego utrzymanie z uwagi na odbywające się tu zgrupowania. W takim kierunku powinniśmy pójść. Niemcy stworzyli taki model w małym miasteczku Inzell, gdzie jest piękna przeszklona hala lodowa. Tam tor położony jest również na terenie małej, biednej gminy. Można połączyć ten pomysł z planami budowy hali widowiskowej w Tomaszowie mówił Wiesław Kmiecik w rozmowie z nami w kwietniu 2013 r.
Sukcesy i tylko obietnice
W lipcu 2010 r. W. Kmiecik znowu został trenerem kadry narodowej łyżwiarzy (wcześniej prowadził ją z przer wą w latach 19882002) i w 2014 r. na igrzyskach w Soczi doprowadził ich do wielkich sukcesów. Zbigniew Bródka został mistrzem olimpijskim na 1500 m oraz wspólnie z Janem Szymańskim i Konradem Niedźwiedzkim zdobyli brązowy medal w biegu drużynowym. Wicemistrzyniami olimpijskimi w tej samej konkurencji zostały też nasze łyżwiarki: Katarzyna BachledaCuruś, Luiza Złotkowska, Katarzyna Woźniak i Natalia Czerwonka. Trzy medale olimpijskie to był wielki sukces polskiego łyżwiarstwa, którego nikt się nie spodziewał. W kraju zapanował entuzjazm, który udzielił się nawet Andrzejowi Biernatowi, ówczesnemu ministrowi sportu i turystyki. Obiecał łyżwiarzom zadaszenie przynajmniej jednego z torów: w Tomaszowie, Warszawie lub w Zakopanem. O ostatecznym wyborze miał zdecydować wkład samorządów w inwestycję. Władze naszego miasta nie były w stanie zagwarantować sfinansowania nawet w połowie (około 1520 milionów złotych) zadaszenia toru. Zaproponowały przekazanie toru za symboliczną złotówkę na rzecz Centralnego Ośrodka Sportu (włączenia go do obiektów Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Spale). Ministerstwo nie doszło też do porozumienia z władzami Warszawy. W kwietniu 2014 r. podjęto więc decyzję o zadaszeniu toru w Zakopanem, który miał być gotowy w ciągu dwóch lat. Już wiadomo, że nie będzie. Do niedawna był tam problem nawet z przygotowaniem nawierzchni (została wadliwie wykonana). Wrócono więc do koncepcji zadaszenia toru w stolicy, ale ta inwestycja też jeszcze nie ruszyła z miejsca.
Mistrzostwa i co dalej?
Pod koniec ubiegłego roku wrócił temat możliwości zadaszenia toru w Tomaszowie. Mówiło się o tym bardzo dużo przy okazji organizowanych w naszym mieście mistrzostw Polski w wieloboju i na dystansach. W ostatnim czasie został przeprowadzony remont maszynowni, przed mistrzostwami wymieniliśmy też oświetlenie na obiekcie i postawiliśmy bandy na wirażach, zapewniające bezpieczeństwo zawodnikom. Naszym celem na najbliższe lata jest zadaszenie toru. Chcemy partycypować w kosztach tej inwestycji, ale potrzebujemy też źródeł zewnętrznych mówił prezydent Marcin Witko.Na zawody do Tomaszowa przyjechał nawet minister sportu i turystyki Witold Bańka, który chwalił organizację mistrzostw, ale żadnych konkretnych deklaracji co do zadaszenia toru w Tomaszowie czy w innym mieście nie złożył. Jednak jego wizyta może być dobrym początkiem do rozmów na temat tej inwestycji. Koncepcja, o której mówił prezydent M. Witko, opiera się na pomysłach trenera Wiesława Kmiecika, o którym mówił nam dwa lata temu. Oprócz modernizacji samego toru trzeba też zbudować całe zaplecze. Przede wszystkim nowy budynek z szatniami. Barak, z którego korzystają łyżwiarze, powstał jeszcze w latach 70. ub.w. Tor wrotkarski, na którym trenuje latem kadra narodowa, też powinien zostać zmodernizowany. Po mistrzostwach jest dobry klimat do rozmów w tej sprawie. Władze miasta są przychylne pomysłowi. Mam nadzieję, że w końcu doczekam się jego realizacji powiedział W. Kmiecik. W połączeniu z Ośrodkiem Przygotowań Olimpijskich w Spale, z którego korzystamy podczas przygotowań na sucho, kryty tor w Tomaszowie stanowiłby znakomitą bazę do przygotowań. Wtedy nie musielibyśmy wyjeżdżać na zagraniczne zgrupowania dodał Z. Bródka. ag