Karolina poleciała na igrzyska do Korei
Tomaszowski Informator Tygodniowy Numer: 5 (1435) z 2 lutego 2018 r.
Proszę kibiców z rodzinnego miasta o wsparcie, ale też niebudowanie presji wyniku. Uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej było dla mnie dużym sukcesem. Postaram się pokazać z jak najlepszej strony powiedziała Karolina Bosiek podczas pożegnania przed odlotem do Pjongczangu. Wystartuje tam indywidualnie na dwóch dystansach (3000 i 1000 m), a być może również w biegu drużynowym.
Karolina z trenerem Wiesławem Kmiecikiem
We wtorek, 30 stycznia ostatni raz przed wyjazdem na igrzyska trenowała w Arenie Lodowej w Tomaszowie. Zanim spakowała rzeczy przed wylotem do Korei spotkała się jeszcze z dziennikarzami, żeby opowiedzieć o przedolimpijskich wrażeniach. Te łzy to z radości Karolina nie kryła wzruszenia. No w końcu nie wytrzymałam i popłakałam się. Po prostu emocje wzięły górę. W tak młodym wieku mogę już pojechać na igrzyska olimpijskie. To dla mnie wielkie wydarzenie. Rodzice, rodzeństwo, trenerzy, koledzy i koleżanki z klubu i reprezentacji, władze miasta i kibice (nawet przedszkolaki). Oni wszyscy przyszli, żeby mi życzyć powodzenia. Dziękuję im za to. To było bardzo miłe i wzruszające stwierdziła tomaszowska olimpijka.
Karolina (w oficjalnym stroju olimpijskim) liczy na doping kibiców z rodzinnego miasta
Po 16 latach Tomaszów w końcu będzie miał swojego reprezentanta na zimowych igrzyskach olimpijskich. Ostatnim był Paweł Abratkiewicz (w Salt Lake City w 2002 r.). A wcześniej w tej imprezie startowali Stanisława PietruszczakWąchała, Jan Józwik i Jaromir Radke. Znaleźć się w takim gronie, to dla mnie wielki zaszczyt. Sama kwalifikacja olimpijska jest dla mnie wielkim sukcesem. Powiedziałam sobie, że to co miałam zrobić, to zrobiłam. Mogę coś wywalczyć na igrzyskach, ale na pewno nie muszę. Będę chciała się oswoić z tą wielką imprezą i zebrać doświadczenia na następne starty olimpijskie. Postaram się zachować zimną krew. Będę się trzymać swojego planu i nie patrzeć na innych. Będę chciała wypaść jak najlepiej. Proszę o doping, ale też niebudowanie presji wyniku powiedziała K. Bosiek.Po pożegnaniu w Tomaszowie Karolina pojechała do Warszawy, gdzie jeszcze tego samego dnia (w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego) złożyła ślubowanie olimpijskie (wraz z całą kadrą łyżwiarzy szybkich).W środę, 31 stycznia o godz. 15.00 samolot z polską reprezentacją olimpijską wystartował z lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W Seulu miał wylądować późnym wieczorem (około godz. 23.30 polskiego czasu, w Korei to już czwartek rano). Stamtąd polscy olimpijczycy dojadą do wioski olimpijskiej w Pjongczangu. Poczuć atmosferę igrzyskRóżnica czasu pomiędzy Warszawą a Seulem wynosi osiem godzin. W pierwszych dniach pobytu w Korei ważna będzie aklimatyzacja. Karolina będzie w Pjongczangu 10 dni przed pierwszym startem. To minimalny okres potrzebny zawodnikowi, żeby przyzwyczaić się do zmiany klimatu i strefy czasowej. Ważne, że starty na igrzyskach będą odbywać się późnym wieczorem czasu koreańskiego, czyli w godzinach południowych czasu polskiego. Gdyby było odwrotnie, to zawodnicy z Europy byliby w dużo gorszej sytuacji ocenia Wiesław Kmiecik, trener Karoliny w kadrze juniorów, który będzie śledził poczynania swojej podopiecznej z Polski. Tym razem nie jadę na igrzyska. Karolina będzie pod opieką trenerów z kadry seniorów, którzy dobrze przygotują ją do startu. Będziemy w stałym kontakcie telefonicznym. Przygotowałem jej program, który ma wykonać przed zawodami. Będzie go spokojnie realizować na miejscu. W razie czego będziemy wymieniać uwagi wyjaśnia szkoleniowiec.Ceremonia otwarcia igrzysk odbędzie się 9 lutego. Karolina będzie miała ponad tydzień, żeby się zaaklimatyzować i poczuć atmosferę tego wielkiego sportowego święta. Na pewno spotkanie z najlepszymi sportowcami z całego świata będzie dla mnie wielkim przeżyciem, spełnienieniem marzeń, niezapomnianymi chwilami. To będą dla mnie nowe doświadczenia. Mam nadzieję, że starsze koleżanki i koledzy pomogą mi się w tym wszystkich odnaleźć. Igrzyska to, poza sportową rywalizacją, również spotkanie młodzieży z całego świata, która przyjeżdża cieszyć się tą chwilą powiedziała K. Bosiek. Pamiętajmy, że igrzyska to specyficzna impreza. Nie zawsze najlepsi wygrywają. Trzeba poradzić sobie z presją tych zawodów. Przecież ogląda je cały świat. Karolina mimo młodego wieku jest bardzo doświadczoną zawodniczką i mocną psychicznie. Na pewno sobie poradzi. Jestem o nią spokojny twierdzi Jaromir Radke, olimpijczyk z Albertville (z 1992 r.) i z Lillehammer (z 1994 r.) Przecież dwa lata temu startowała już na igrzyskach młodzieży w Lillehammer. Tam atmosfera była tak sama jak na igrzyskach dla dorosłych sportowców dodaje Jolanta Kmiecik, trenerka klubowa Karoliny.Nie tylko po naukęPrzed wyjazdem na igrzyska Karolina pokazała, że jest w bardzo dobrej formie. Na zawodach Pucharu Świata w Erfurcie nie była jeszcze w najlepszej dyspozycji. Pojechała tam trochę z marszu, prosto z ciężkich treningów. Natomiast na Pucharze Świata Juniorów w Innsbrucku spisała się już bardzo dobrze. Wygrała rywalizację na 3000 m. Na tym dystansie jest w tym sezonie najlepsza na świecie wśród juniorek i najlepsza w Polsce w gronie seniorek. Myślę, że na igrzyska nie jedzie tylko po naukę. To jest ambitna i żywiołowa dziewczyna. Na pewno w każdym starcie da z siebie wszystko. Zawsze zaczyna bardzo mocno. Do połowy biegu będą wielkie emocje, a później jak starczy sił twierdzi W. Kmiecik.Hala w Pjongczangu, mimo że nie jest położona na dużej wysokości, należy do jednych z najszybszych na świecie. Rok temu były tam pierwszy raz rozgrywane mistrzostwa świata i wyniki były rewelacyjne. Wielu zawodników biło rekordy życiowe i kraju. Na pewno na igrzyskach lód będzie bardzo szybki, ale Karolina lubi takie nawierzchnie wyjaśnia szkoleniowiec kadry juniorów.K. Bosiek przystąpi do rywalizacji olimpijskiej już drugiego dnia igrzysk. W sobotę, 10 lutego (o godz. 12.00) polskiego czasu stanie na starcie biegu na 3000 m. To moja koronna konkurencja i nie ukrywam, że z tym występem wiążę największe nadzieje mówi tomaszowska olimpijka.14 lutego wystartuje na 1000 m. Początkowo była zawodniczką rezerwową na tym dystansie, ale po dyskwalifikacji Rosjanki wskoczyła na jej miejsce. 19 lutego zostanie rozegrany wyścig drużynowy kobiet. Karolina jest również brana pod uwagę, jeśli chodzi o obsadę polskiej drużyny. Są trzy miejsca, o które będą rywalizować: K. Bosiek, Katarzyna BachledaCuruś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska. Jeśli Karolina dobrze pojedzie na 3000 m, to ma bardzo duże szanse na miejsce w drużynie. Z tego co wiem, to dwie nasze najlepsze zawodniczki z tego dystansu i najlepsza z 1500 m będą startować w wyścigu drużynowym. Jednak o wszystkim zdecyduje na miejscu Krzysztof Niedźwiedzki, trener kadry kobiet. Mam nadzieję, że zdecyduje aktualna dyspozycja sportowa wyjaśnia W. Kmiecik. Polskie panczenistki w Pjongczangu będą bronić srebrnego medalu z Soczi. Następnego dnia po wyścigu drużynowym (20 lutego) Karolina skończy 18 lat. Sam start na igrzyskach będzie dla mnie największym prezentem urodzinowym mówi skromnie tomaszowska panczenistka. PS Więcej na temat igrzysk w Pjongczangu w następnym numerze TIT. Przypomnimy też historię startów tomaszowian w zimowych olimpiadach.
Adrian Grałek