HALA CZYNNA MISTRZOSTWA W PIĄTEK - Arena lodowa gotowa na przyjęcie sportowców
Tomaszowski Informator Tygodniowy Numer: 43 (1421) z 27 października 2017 r.
14 MIESIĘCY Tyle trwała budowa hali. To ogromne tempo.
Można odetchnąć z ulgą - hala jest gotowa.
Wydane zostało już pozwolenie na jej użytkowanie.
W czwartek (26.10.) można ją zobaczyć, bo w godz. 17.00-20.00 będzie Dzień Otwarty Areny Lodowej.
Prezydent Marcin Witko, w trosce o szczegóły, zbiera - jak widać na zdjęciu - ostatni pyłek.
Budowa tafli lodowej to ciągłe wylewanie cieniutkich warstw gorącej wody przez około tydzień
Trener Wiesław Kmiecik nie może doczekać się chwili, gdy panczeniści będą mogli wejść na lód
Budowa hali przy ul. Strzeleckiej trwała 14 miesięcy. To ogromne tempo jak na Polskę, a na taki obiekt w szczególności. Głównym wykonawcą kompleksu sportowego w systemie zaprojektuj i zbuduj jest Rosa-Bud z Radomia, która w maju ubiegłego roku wygrała przetarg ceną 47 mln 601 tys. zł. Prace projektowe trwały trzy miesiące, a roboty budowlane ruszyły w sierpniu. Główny ciężar inwestycji spoczywa na Tomaszowie. Budowa krytego toru łyżwiarskiego wraz z lodowiskiem wewnętrznym kosztuje ponad 50 milionów złotych, a połowę kosztów kwalifikowanych pokrywa dotacja z Ministerstwa Sportu i Turystyki w ramach programu wspierania inwestycji strategicznych dla polskiego sportu (ale to raptem niespełna 20 mln zł).
Obecnie obiekt jest po procesie odbiorów przez służby i inspekcje, a w środę Nadzór Budowlany wydał pozwolenie na użytkowanie. W hali trwają jeszcze ostatnie prace. Odbywa się generalne sprzątanie, kończone jest meblowanie pomieszczeń. Na czwartek wszystko ma być gotowe.
- To ogromny budynek, półtora hektara pod dachem - mówi Ryszard Stąpór, dyrektor firmy Rosa-Bud, który w poniedziałek, po konferencji prasowej, zorganizowanej przez prezydenta miasta, oprowadzał dziennikarzy po obiekcie. - Hala ma 200 m długości i 94 m szerokości. Długość toru wynosi 400
metrów, a wokół niego jest tartanowa bieżnia. W środku jest pełnowymiarowe lodowisko do hokeja, a obok boisko uniwersalne do gry w siatkówkę, koszykówkę i piłkę ręczną. To boisko „mobilne”, które w miarę potrzeb będzie można składać i rozkładać, na którym będzie można rozgrywać mistrzostwa Polski w hokeju. W hali obecnie są dwie trybuny na ok. 1600 widzów każda. Jedna jest stała, a druga rozsuwana. W budynku oprócz szatni dla sportowców i węzłów sanitarnych są: sale konferencyjne, boksy dla komentatorów, pomieszczeniaa dla prasy, sędziów i biura, a w przyszłości kawiarnia z widokiem na tor, która podczas zawodów może się zamieniać w strefę VIP. Przy hali jest około 200 miejsc postojowych na dwóch parkingach. Najważniejszy jest jednak tor łyżwiarski. To pierwszy (i jedyny) w Polsce taki obiekt, na który panczeniści czekali od lat. Mrożeniem toru zajmuje się teraz firma WM International z Krakowa. - Budowa lodu powstaje poprzez rozpylanie gorącej wody warstwa po warstwie
- wyjaśnia Paweł Doliński, właściciel firmy.
- To proces, który trwa około 7 dób, zarówno w dzień, jak i nocą. Tor w Tomaszowie ma niespotykane nigdzie wcześniej rozwiązanie, czyli cztery strefy mrożenia. To nowa koncepcja przygotowania tafli. Dzięki temu temperatura lodu na łukach będzie inna niż na prostych. W myśl obecnych założeń na łukach, gdzie łyżwiarze się rozpędzają, nawierzchni, ma być nieco cieplejsza, bo to oznacza bardziej miękki lód. Doliński dodaje, że do budowy toru zużyto 680 metrów sześciennych betonu pod zabudowę, 130 ton stali oraz 100 km rur, w których płynie glikol, czyli substancja mrożąca. Tafla lodu ma mieć grubość ok. 3 cm. W hali grubszego lodu nie potrzeba, tu nie wywieje go wiatr, nie rozmyje deszcz. A im cieńszy lód, tym łatwiej pilnować jego temperatury i ewentualnie różnicować ją w poszczególnych segmentach. Do zamrożenia toru w Tomaszowie potrzeba ok. 150 metrów sześciennych wody oraz ponad 500 kg farby. Temperatura w hali podczas zawodów ma wynosić maksymalnie 18 stopni. Lód jest coraz grubszy i tomaszowscy łyżwiarze już naciskają na Dolińskiego, by dał im go wypróbować. Był nawet pomysł, by zawodnicy Pilicy pojeździli w poniedziałek wieczorem. Niestety, okazało się to niemożliwe. Do budowy wierzchniej warstwy lodu potrzebna jest tzw. rolba. Maszynę miał zakupić Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego i przekazać ją miastu w użytkowanie, ale do tej pory urządzenie nie dotarło do Tomaszowa. Panczeniści muszą więc czekać na maszynę do równania lodu.
- Jesteśmy na ostatniej prostej przed otwarciem obiektu - mówił na konferencji prasowej prezydent Marcin Witko. - Jak widać, nie ma w hali pary, żadnej mgiełki, co oznacza, że system wentylacyjny i osuszający jest sprawny. A na ile się orientuję, podobne obiekty na świecie mają z tym problem. Przed nami mistrzostwa Polski, które będą pierwszą imprezą testową, dlatego liczbę widzów ograniczyliśmy do około 300 osób. Listopad chcemy poświęcić na dalsze testowanie hali, by poznać wszystkie tajniki jej funkcjonowania. Uroczyste otwarcie Areny Lodowej zaplanowaliśmy na 15 grudnia, gdy w Tomaszowie rozpoczną się kolejne mistrzostwa Polski w łyżwiarstwie szybkim, tym razem w sprincie. Wtedy udostępnimy ją szerokiej publiczności. Jak mówi prezydent, to jedyny w Polsce tor łyżwiarski pod dachem, ale nie jest przeznaczony tylko dla łyżwiarzy. Na co dzień obiekt ma służyć mieszkańcom. Mogą tu być organizowane rozmaite imprezy, nie tylko sportowe. Wiosną planowany jest koncert na 10-11 tysięcy widzów. Już teraz analizowana jest akustyka obiektu, która będzie udoskonalana. Ma zostać wyciszony dach, a w dalszych planach jest wyciszenie ścian watą akustyczną. Może to być największa sala koncertowa w kraju z najlepszym oświetleniem w systemie HD. Areną Lodową, tak jak wszystkimi obiektami sportowymi należącymi do miasta, ma zarządzać niedawno powołana spółka z o.o. Tomaszowskie Centrum Sportu. Prezydent Witko zapowiedział, że w czasie zbliżających się zawodów przedstawi jego kierownictwo. Zaprasza też mieszkańców Tomaszowa na Dzień Otwarty w Arenie Lodowej. Obiekt będzie otwarty dla wszystkich 26 października w godzinach 17.00-20.00. Wejściówki na zawody. Pierwszą imprezą sportową w nowej hali będą mistrzostwa Polski w łyżwiarstwie szybkim na dystansach, które zaplanowane są od 27 do 29 października. Ma się na nie zjechać cała czołówka krajowa. Panczeniści z niecierpliwością wyczekują dnia, gdy będą mogli jeździć pod dachem w swoim kraju. Sympatycy łyżwiarstwa muszą bardzo starać się o prawo wstępu do hali na zawody, bo liczbę widzów ograniczono do niespełna 300 osób. Bezpłatne wejściówki wydawane już były w Informacji Turystycznej na pl. Kościuszki, ale 50 sztuk rozeszło się błyskawicznie. Pozostałe wejściówki będą wydawane w recepcji nowego obiektu każdego dnia imprezy: w piątek od godziny 15.00, w sobotę od 11.00 i w niedzielę od 9.00.
Ryszard Pożyczka