Roland Cieślak: Przede mną walka o wyjazd do Pjongczang
Tomaszowski Informator Tygodniowy Numer: 44 (1422) z 3 listopada 2017 r.
Pani Stanisława jako pierwsza z naszego miasta wystartowała na zimowych igrzyskach. - Minęło ponad 40 lat. Od tamtego czasu w łyżwiarstwie wszystko się zmieniło. Rosną nowe pokolenia panczenistów. Dzięki nowej hali będziemy mieli kolejnych olimpijczyków - mówi S. Wąchała.
Zawodnik KS Pilica zdobył w mistrzostwach Polski dwa brązowe medale - na dystansie 10 km i biegu masowym. W tej drugiej specjalności będzie walczył o kwalifikację olimpijką na zawodach Pucharu Świata.
- Rywalizacja w biegu masowym była bardzo wyrównana. Szczególnie na ostatnim okrążeniu.
- Na ostatnią rundę wjechałem pierwszy, ale na wirażu wyprzedził mnie Marcin Bachanek. Jechałem tuż za nim i czułem, że jeszcze mogę wyjść przed niego. Jednak na ostatnim wirażu już trochę mnie usztywniło, w nogach poczułem trudy wyścigu. Trzymałem się jak mogłem. Na finiszu wyprzedził mnie jeszcze dysponujący dużą szybkością Konrad Niedźwiedzki. Gdybym przed ostatnią rundą zyskał przewagę, wtedy mógłbym myśleć o końcowym zwycięstwie. A tak na finiszu trudno mi było wygrać z Marcinem i Konradem, którzy są lepszymi sprinterami. Bieg był mocny, starałem się trzymać czołówki. W sumie jestem zadowolony z tego brązowego medalu. Nie miałem presji, że muszę być w pierwszej dwójce, bo kwalifikację do Pucharu Świata miałem zapewnioną dzięki szóstemu miejscu w ostatnich mistrzostwach świata.
- Bardzo dobrze spisał się też w biegu twój kolega klubowy Mateusz Owczarek.
- Jechał znakomicie, finiszował, zbierał punkty. W ogóle całe mistrzostwa miał bardzo udane.
- Kończysz mistrzostwa Polski z dwoma krążkami. Byłeś też trzeci na 10.000 m, a na 5000 m zająłeś czwarte miejsce. Chyba możesz mieć powody do zadowolenia.
- Myślę, że tak. Przed startami na 5 i 10 km nie wiedziałem do końca, w jakiej jestem formie. Mieliśmy trochę przerwy po zawodach i obozie w Inzell. Czekaliśmy kilka dni na lód. Po starcie na 5000 m okazało się, że wszystko jest w porządku. Co prawda w połowie dystansu miałem kryzys, ale przełamałem niemoc. W czołówce było bardzo ciasno i niewiele zabrakło do medalu.
- Na 10 km mogłeś nawet wygrać.
- Od początku poszedłem dosyć mocno. Jeszcze na dwa okrążenia przed końcem jechałem na pierwszy czas. Ostatecznie skończyło się na trzecim
miejscu.
- Startowałeś przed własną publicznością. Mogłeś liczyć na wsparcie swojego fanklubu.
- Dziękuję im za to, bardzo mi pomogli. Na zawodach stawiła się cała rodzina i wielu znajomych. Na odkrytym torze nie przychodzili tak często na zawody ze względu na warunki pogodowe.
- Jak ci się trenuje i ściga w hali, w Tomaszowie?
- Rewelacyjnie. W końcu spełniły się nasze marzenia. Jestem już u schyłku łyżwiarskiej przygody i za dużo nie skorzystam z niej jako zawodnik. Jednak przed moimi młodszymi kolegami i koleżankami ten obiekt otwiera zupełnie nowe perspektywy. Teraz mają takie same warunki jak ich rówieśnicy na świecie. Lód z każdym dniem jest coraz lepszy. Dzięki świetnym rolbom zostanie dopracowany do wysokiego poziomu.
- Jakie najbliższe plany przed tobą?
- Już 3 listopada wylatujemy na zawody Pucharu Świata. Będziemy startować kolejno w Holandii, Norwegii, a później w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Będę tam rywalizował w biegu masowym. W tej konkurencji będę walczył o kwalifikację do igrzysk w Korei. Do Pjongczang pojedzie najlepszych 24 zawodników z PŚ. Najlepiej jakbym co najmniej dwa razy był wysoko w najbliższych startach. Jestem też pierwszym rezerwowym w naszej kadrze do długich biegów na 5 i 10 km.
- Startujesz w PŚ z seniorami, ale będziesz nadal trenował z kadrą młodzieżową.
- Tak, pracuję z trenerem Wiesławem Kmiecikiem, który leci z nami na zawody PŚ. Będą tam startować z naszej grupy jeszcze Karolina Bosiek i Kaja Ziomek.
- Dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę powodzenia. Wracajcie z przepustkami na igrzyska
Rozmawiał: Adrian Grałek